Pozycjonowanie wielojęzycznej strony – nietypowy przypadek
Strona www dostępna w kilku językach nie jest niczym nowym w internecie. Również jej pozycjonowanie nie sprawia większych problemów, o ile wie się, jak oznaczyć czy rozgraniczyć każdy z nich w obrębie jednej witryny. Jednak co zrobić, gdy na jednej stronie / podstronie znajdują się dwa języki i tak musi pozostać…?
Case study:
Firmowa strona internetowa (tłumaczy przysięgłych) w języku polskim i angielskim. Prosty, dedykowany system zarządzania treścią (CMS) z kilkudziesięcioma podstronami, a więc możliwości modyfikacji dość duże. Problem polega na tym, że znajdująca się na niej treść w obu językach musi pozostać bez zmian – część strony jest w języku polskim, obok zaś tłumaczenie na język angielski. Ponadto w najbliższym czasie pojawią się nowe treści. Nie sprawdzą się więc rozwiązania z dzieleniem stron na mniejsze i ich dalsza optymalizacja względem języka. Każda podstrona musi zostać zoptymalizowana dla dwóch języków i kilku słów kluczowych jednocześnie. Dodatkowo, witryna będzie pozycjonowana na dwa różne kraje: Polska , Wielka Brytania.
Rozważanych opcji było kilka, np.:
- wyświetlanie tekstu za pomocą JavaScript – może być niewidoczny dla części użytkowników, a dodatkowo istnieje ryzyko nałożenia kary przez wyszukiwarkę za ukrywanie dużej części strony,
- przetłumaczony tekst wstawiony, jako plik graficzny (angielski) – utrata znacznej ilości tekstu, problem przy pozycjonowaniu na język angielski,
- utworzenie odrębnych domen krajowych (ccTLDs – domena.co.uk), subdomen (gTLDS – en.domena.pl) czy podkatalogów (gTLDs – domena.pl/en/) – brak zgody, możliwość wystąpienia duplikacji treści
- parametry w adresie URL (PHP, AJAX) – 9-letnia domena oraz kilkaset „starych” linków przychodzących z mocnych i zaufanych witryn, dodatkowo brak zgody na implementacje tego rozwiązania, możliwość wystąpienia duplikacji treści.
Wyjściem z sytuacji okazało się zastosowanie jednego znaku w adresie URL niektórych podstron – HASH (#), np.: domena.pl/przykladowy-tekst#en. Jest to nadal wyjątkowo potężne narzędzie SEO, choć niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę i nie używa go przy optymalizacji czy pozycjonowaniu stron / sklepów internetowych. Nie zawsze można i warto je zastosować, jednak w tym przypadku odegrało kluczową rolę. Istotne okazało się również zastosowanie tagu LINK z atrybutami rel=”alternate” i hreflang=”en”:
<link rel=”alternate” hreflang=”en” href=”http://domena.pl/przykladowy-tekst#en”>
Dodatkowo, każdy fragment przykładowego, przetłumaczonego tekstu umieszczony został w znaczniku DIV z atrybutem id=”pl” (tekst polski) lub id=”en” (dla tekstu angielskiego).
Umieszczane linki pozycjonujące również zawierają w adresie #pl lub #en, w zależności od frazy i języka, pod którym mają pokazać się w wynikach wyszukiwania.
Wyniki: analizując wyniki po 3 miesiącach od modyfikacji strony i rozpoczęcia pozycjonowania zaobserwowany został znaczny wzrost pozycji strony na frazy angielskojęzyczne oraz nieznaczną poprawę na frazy w języku polskim. Z racji tego, że tego typu rozwiązanie nie było do tej pory przeze mnie stosowane i raczej nie praktykuje się optymalizacji w ten sposób, efekt jest zadowalający. Natomiast skierowanie wyszukiwarki w procesie pozycjonowania na konkretny fragment i język strony, okazuje się w tym przypadku skuteczne.
Rozumiem, że domena jest z końcówką .pl ?
Tak, to był dodatkowy problem. Strona skierowana była wyłącznie do polskich odbiorców. Chodziło o to, by nie dokonując żadnych widocznych dla odwiedzających zmian, poszerzyć zakres jej wyświetlania głównie o Wielką Brytanię, tym samym nie tracąc odwiedzających z Polski.
To jakiś tępy klient był, bo jeśli nie chciał zrobić sudomeny czy katalogu to takich się żegna i daje tabletkę pod język.