Prawdopodobnie sztuczny profil linków strony

Po wprowadzeniu aktualizacji algorytmu w wyszukiwarce Google o nazwie „Pingwin”, wiele osób, zarówno firm SEO, jak ich Klientów zaczęło zastanawiać się nad tym, jak wygląda prawidłowy profil linków do strony. Niestety takie coś raczej nie istnieje. Profil linków w dużej mierze zależy od samej strony, jej tematyki, zawartych na niej treści, branży, w której funkcjonuje… Jednak niezależnie od tego jest kilka cech, których naturalnie wypracowany profil nie powinien posiadać.

 

Po wspomnianej aktualizacji algorytmu, otrzymaliśmy wiele zgłoszeń i pytań odnośnie wyceny i prowadzenia pozycjonowania stron. Oczywiście przed każdą odpowiedzią na takie pytanie, dokonujemy możliwie szczegółowej analizy strony oraz krótkiej konwersacji z potencjalnym Klientem. Powodem rezygnacji z dotychczasowych usług jest przeważnie drastyczny spadek pozycji strony. Wyniki ponad 3/4 takich zapytań są bardzo podobne do siebie a zarazem niepokojące.

 

Wyniki analizy profilu linków

W wielu z tych przypadków, profil linków, jaki posiada strona ewidentnie wskazuje na próbę manipulacji wynikami wyszukiwania. Nie trudno domyślić się wtedy, jak postąpi Google – drastycznie obniży pozycję strony w wynikach wyszukiwania (w najlepszym wypadku). W przypadku małych stron kara zazwyczaj nakładana jest automatycznie przez algorytm i przeważnie nie jesteśmy o tym fakcie nawet informowani. Oznacza to, że spełniliśmy wiele punktów wskazujących na sztuczne tworzenie linków prowadzących do strony.

 

Istnieje kilka interesujących narzędzi, które pomogą nam zebrać dane o linkach prowadzących do strony internetowej. „Najprostszym” wg mnie narzędziem, które to umożliwia jest ahrefs – nawet w wersji darmowej. Dzięki niemu osoby nie posiadające wiedzy SEO mogą na chociażby samych wykresach zobaczyć, jak przebiega pozycjonowanie witryny.

 

Case study

1. Witryna (wg ahrefs) posiada 933 linki przychodzące, wszystkie są w postaci tekstowej. 912 z nich są typu dofollow, czyli tzw. „pozycjonujące” i stanowią 98% wszystkich linków do strony. Taka ilość linków pozycjonujących jest dopuszczalna, jednak może również świadczyć o próbie manipulacji. Google prawdopodobnie przyjrzy się takiemu profilowi dokładniej.

 

Sztuczny profil linków strony 1

 

 

 

2. Drastyczny spadek ilości linków przychodzących w bardzo krótkim czasie. Może to oznaczać, że strony, z których pochodziły w dużej ilości przestały istnieć (były małowartościowe) lub usunięto z nich duże ilości odnośników „pozycjonujących”, co wskazuje na możliwą manipulację linkami.

 

Sztuczny profil linków 2

 

 

 

3. Duże wahania w zdobywaniu nowych i „znikających starych” linkach przychodzących. O ile duże wzrosty ilości odnośników w krótkim czasie mogą się zdarzać (np. do artykułów prasowych, wydarzeń)  o tyle ta sama ilość (lub większa) szybko znikających linków może np. wskazywać na ich gwałtowne usuwanie (jakąś manipulację) lub korzystanie z systemu wymiany linków (SWL).

 

Sztuczny profil linków 3

 

 

 

4. Jednolity tekst zakotwiczenia odnośnika (ang. anchor). Wystarczy się zastanowić, w jaki sposób umieścilibyśmy odnośnik do polecanej przez nas strony na naszej witrynie i czy każda osoba w internecie zrobiłaby to w ten sam sposób – NIE. Na poniższych przykładach wyraźnie widać, że stosunek właściwie 2 fraz kluczowych do kilku pozostałych jest niewspółmierny. Jednolity anchor w dużych ilościach oznaczać może praktycznie tylko jedno – próbę manipulacji wynikami wyszukiwania.

 

Sztuczny profil linków 4

Sztuczny profil linków 5

 

 

 

5. Dodatkowo, wszystkie linki przychodzące analizowanej witryny prowadziły do jej strony głównej mimo tego, że posiadała 136 innych zaindeksowanych podstron a mapa strony (sitemap.xml) aż 249 unikalnych adresów URL.

 

 

Czy przedstawiona strona zostanie ukarana przez Google? Musimy pamiętać, że algorytm wyszukuje nieprawidłowości w profilu linków przychodzących. Przedstawione tu 5 punktów, to zapewne tylko niewielka część z listy podejrzanych działań. Im więcej punktów spełniamy, tym większe prawdopodobieństwo, że nasza strona zostanie oskarżona o manipulację  wynikami wyszukiwania oraz ingerencję w zdobywaniu autorytetu.

 

 

Może Ci się spodoba...

9 komentarzy

  1. Rafał pisze:

    Świetne zestawienie. Rozjechanie przez pingwina takiego profilu linków bardzo prawdopodobne:P
    Pozdrawiam
    Rafał

  2. SEO Codum pisze:

    Wyprowadzenie takiej strony ze strefy podejrzeń o manipulację wynikami może zająć kilka miesięcy. W tym czasie istnieje ryzyko, że wyszukiwarka nałoży na nią karę. Pytanie – do kogo właściciel będzie miał pretensje?!

  3. wyniki te jednoznacznie wskazują moim zdaniem na manipulację. tak duża ilość linków dofollow jest dosyć nienaturalna a ostatnie zmiany w algorytmie wskazują na fakt, że najbardziej liczy się teraz taka kwestia jak „naturalność” linków. ryzyko zatem jest i to ogromne…

  4. Powyższa analiza wskazuje, iż trzeba również przynajmniej w 10% ( lub więcej) zdobywać linków nofollow.
    To poniekąd dobrze, bo wiele blogów, a nawet for internetowych stosuje atrybut „nofollow”.
    I teraz wcale nie bez sensu będzie zostawianie tam komentarzy.

    • SEO Codum pisze:

      Czy 10% odnośników powinno być nofollow – nie ma chyba określonej proporcji. Jednak posiadając same dofollow, prawdopodobnie narażamy się na dokładniejsze sprawdzenie profilu linków, ale to tylko przypuszczenia.

  5. Paweł pisze:

    Witam,
    świetna analiza poparta wykresami i liczbami – dzięki serdeczne.
    Choć marudzimy ostatnio na Google coraz bardziej, to akurat „naturalność” naszego profilu linków to podstawa. Często słyszę głosy (nie mam omamów ;-)), że jakiś tam serwis jest wysoko na jakąś frazę i ma tysiące linków z tym anchorem. I jest to podawane jako przykład, że należy mieć masę linków z daną frazą w anchorze, by być wysoko. Jest w tym oczywiście wiele prawdy. Ale:
    1) Nie może jeden czy kilka anchorów tak dominować, jak pokazano wyżej na przykładzie. Bo wtedy kara jest kwestią czasu.
    2) Często takie strony są w SERPach bardzo wysoko, ale przez krótki czas (np. kilka tygodni). Pytanie, komu zależy na byciu w topach przez parę chwil, by potem stracić domenę i od nowa budować wszystko. Tym bardziej, że 301 już nie działa tak, jak jeszcze kilka miesięcy temu.
    3) Jestem przekonany, że G będzie coraz głębiej drążyć temat linków przychodzących. Warto zastanowić się, jaki jest ideał profilu linków i choć w pewnym stopniu do niego dążyć. Nie chodzi o liczenie procentów i doktoryzowanie się, ale chyba każdy zdaje sobie sprawę, że jeśli do strony kierują tylko linki z pięknie dobranymi frazami kluczowymi, a nie ma wcale linków z naturalnymi anchorami (typu: domena, nazwa brandu, produktu, „więcej”, „zobacz”, czy linki na grafice), to w pewnym momencie G da nam kopa w zadek.

    Paweł

  6. SEOAGENT pisze:

    Czym bardziej zdywersyfikowane źródła linków, anchory jak najmocniej zróżnicowane, linkowanie oprócz strony głównej także podstron, unikatowy content, linki z social medii… oraz inne czynniki, które wprowadza „haos” w sposobie budowania linków, to taka mała recepta na unikniecie obniżenia pozycji. Oczywiście najważniejsze w tym wszystkim jest „myślenie głową” + analiza działań.

    Wpis jak najbardziej jest pomocny dla osób, które tylko do tej pory pozycjonowanie opierali na popularnym „katalogowaniu”.

  7. Piotr Rostecki pisze:

    Tu nie chodzi tylko o katalogi. Wielokrotnie widzę na tzw. precelkach wpisy z powtarzającymi się w tekście 2-3 takimi samymi anchorami linków i do tego, wszystkie prowadza do strony głównej. Widać, że osoba/firma, która zajmuje się pozycjonowaniem, nie zna podstaw SEO.

  8. Automatyka pisze:

    Bardzo dobry artykuł. Mimo upływu czasu widzę, że Pingwin dalej działa i kiedyś to był początek. Z dnia na dzień poleciało 16k linków. Tak jak autor zasugerował nie wolno popadać w rutynę.
    Pozdrawiam i dziękuję. Automatyka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *